6 czerwca uczniowie klasy czwartej wraz z nauczycielami - wychowawcą panią Marzeną Piórkowską oraz panią Barbarą Frączek - uczestniczyli w wycieczce do Nowego Wiśnicza.
Najpierw zatrzymaliśmy się w centrum miasta i wstąpiliśmy na pocztę, aby napisać i wysłać kartki pocztowe z pozdrowieniami dla najbliższych. Później zjedliśmy pyszne lody. Następnie udaliśmy się do magnackiego zamku Kmitów i Lubomirskich, który był celem naszej podróży.
Oprowadzała nas po nim pani przewodnik, która w interesujący sposób przedstawiła historię tego miejsca. Po obejrzeniu makiet przedstawiających fortyfikacje bastionowe, ruszyliśmy do kolejnych pomieszczeń. Przemierzając kolejne sale, podziwialiśmy wspaniałe, bogato urządzone komnaty, piękne malowidła, gobeliny, meble i stroje.
Dużo emocji wzbudziła legenda związana z „salą szeptów”, czyli miejscem spowiedzi Zofii Lubomirskiej. Ta niewielkich rozmiarów komnata posiada specyficzną akustykę: stojąc po dwóch przeciwległych kątach pomieszczenia, możemy wyraźnie usłyszeć szept. Podobno zazdrosny mąż miał podsłuchiwać spowiadającą się żonę, aby dowiedzieć się, czy na pewno jest mu wierna.
Dowiedzieliśmy się też, skąd wzięło się powiedzenie „być na szarym końcu” oraz dlaczego Stefan Batory zawsze nosił czapkę. Końcowym etapem zwiedzania zamku było wyjście na taras widokowy, skąd podziwialiśmy panoramę Nowego Wiśnicza.
Kolejną atrakcją był udział w warsztatach „Zamkowa Akademia Alchemii”. Składały się one z historycznej pogadanki połączonej z pokazem alchemicznego sprzętu i „wybuchowych” doświadczeń, odczytania tajnej wiadomości alchemika oraz części praktycznej, podczas której uczniowie samodzielnie przeprowadzili eksperymenty i wykonali pachnidło. Na pamiątkę każdy zabrał swoje perfumy oraz talizman od pana alchemika - małą szklaną buteleczkę wypełnioną drobnym kwarcem perłowym imitującym złoto.
Równie interesujący i wzbudzający ogromne zainteresowanie był ostatni punkt wycieczki - Bastion VR. Prezentacja z wykorzystaniem najnowszych technologii wizualnych pozwoliła nam na podróż w czasie. XVII-wieczny wiśnicki zamek oraz jego wnętrze mogliśmy oglądać tym razem z perspektywy… nietoperza.
Naszą przygodę na zamku zakończyliśmy w sklepiku z pamiątkami. Tutaj mogliśmy zakupić pamiątki związane z tym miejscem, a które długo będą nam przypominać o wspólnie spędzonym czasie. Do domu wróciliśmy zadowoleni i pełni wrażeń.
Marzena Piórkowska

